Hej!
Dzisiaj znowu "historia jednego zdjęcia", a to wszystko przez to, że najzwyczajniej w świecie brakuje mi czasu, żeby wyjść gdziekolwiek i zrobić parę dobrych zdjęć. Z racji tego kończą mi się także pomysły na posty. Całe szczęście od czasu do czasu udaje mi się pstryknąć coś telefonem. Do takich właśnie zrobionych "w biegu" zdjęć należy to, które dzisiaj Wam pokażę. Jest to mianowicie nasz kościół parafialny pod wezwaniem św. Katarzyny Aleksandryjskiej (jak z resztą można się było zorientować po tytule tego posta). Historia jak zwykle nie jest zbytnio ciekawa, ponieważ zrobiłam to zdjęcie w czwartek dwa tygodnie temu czekając na próbę. Jednak nie mogłam się oprzeć tej przepięknej mgle w tle (ohhhh nawet zaczęłam rymować😅). Z resztą zobaczcie sami o co dokładnie mi chodzi.
Ah i byłabym zapomniała. Przepraszam za jakość, ale tylko tyle da się wykrzesać z mojego telefonu...
Komentarze
Prześlij komentarz