Hej!
Przegrzebując komputer w poszukiwaniu zdjęć i inspiracji do napisania posta stwierdziłam, że nie mam nic na czasie oprócz pewnego (zrobionego telefonem) niezbyt wyraźnego zdjęcia, które wykonałam jdnego z ostatnich dni października idąc do szkoły, a właściwie wychodząc z domu. Na zdjęciu widać głównie mgłe i niebo, po którym widać, że słońce juz powoli wschodzi. Historia tej fotografii jest mało romantyczna i ciekawa, ponieważ ja chyba nigdy nie miałabym tylie siły i motywacji, żeby wstać na wschód słońca, ale akurat jeden dzień w tygodniu mnie do tego niejako zmusza. Mianowicie we wtorki zaczynam lekcje o godzinie 7:10 i muszę wstać o 6:00, żeby się wyrobić. Wychodzę z domu około 6:50 i szacuję, że mniej więcej o tej godzinie zrobiłam to zdjęcie. Tak jak mówiłam - nic ciekawego, ale takim właśnie cudem mam jedno jedyne własnoręcznie zrobione zdjęcie wschodu słońca i chciałabym je Wam pokazać.
Komentarze
Prześlij komentarz